Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

USA 1993/94: Cztery Pory w Raju: 13 Żarłoczne uda

Obraz
Z butelek ukrytych w torebkach z szarego, lakierowanego papieru popijaliśmy błąkając się na azymut w kierunku południowej części wyspy.  Świętowałem.  Nadejście weekendu było dla mnie nowym rodzajem święta, a palenie od Jamajców z Washington Square Park tylko potęgowało mój podziw dla życia. Dorota dołączyła do nas gdzieś po drodze. Trzymała żeński fason zachowując kontakt z rzeczywistością, podczas gdy my, już na pełnej pycie, czerpaliśmy z ożywczego źródła wolności. Nie tej, za którą uważa się eksportowy produkt amerykańskiego hiperidealizmu lecz tej, którą oferuje obecność w innym święcie, świecie ogromnym, odległym, anonimowym. W zasadzie każdy róg ulicy, każdy skwer, wnęka opanowana przez ulicznych grajków mogła stać się ulicznym klubem z muzyką na żywo. W każdym z tych miejsc można było spędzić resztę wieczoru, kiwając się w rytm dudnienia pustych kubłów po farbie. Słuchałem a Paluch rechotał. Rozpierała go duma dyrygenta przypisującego sobie odpowiedzialność za zbiegi okoliczno