Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Wietnam 2019: 11.Jeszcze tylko ten jeden kęs zgnilizny...

Obraz
02.07 Phương nie chodzi już do szkoły. Teraz codziennie od piątej rano krząta się w obejściu. Pobudka, toaleta, wyjazd na targowisko, rozkładanie straganu. Razem z matką sprzedaje bánh cuốn nóng, to znaczy matka gotuje jedzenie, układa na talerzach i kasuje klientów po dolarze, a Phương przygotowuje stoły, podaje gotowe dania i bawi się telefonem. Ma czternaście lat. W sumie po co jej nauka, skoro i tak będzie pracować na targu? Nie tylko z tego powodu matka dwa lata temu zdecydowała się usunąć dziecko ze szkoły. -A gdzie mąż? - dopytuję bez obciachu w stylu targowej wymiany informacji.  -Umarł. -Hmm... No to gratuluję! - dopalam z grubszej rury w ryzykownej próbie rozładowania nastroju po tym smutnym zwierzeniu, lecz niepewnie wyczekuję reakcji. Nie jest źle. Baby przysłuchujące się naszej niecodziennej rozmowie wybuchają śmiechem.  Przed dziesiątą rano, w chwili zamknięcia straganu w worku matki Phương znajdzie się około piętnastu dolarów.   Do hurtowni oddalonej o pół godziny