Azja 2018: Jedwabnym Szlakiem na Borneo 2: Ocean Indyjski, Indie i Pakistan oraz Himalaje!
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX0aNKNd1ItPpFtADoEfulhnIFQDwW3gPvcPukmpFKvCPEpmEUC-CwPiXXyd1_T-hUbTTn80q45iq9yPOk9ic_DNDopfxY-A5RgfPXwBcZj0O9wAQ-TnwxslWkEQ9dsXEW5IX8JJ10Qc0/w640-h426/robotnicy+%25281+of+1%2529.jpg)
09.04.2018 Mój ostatni dzień w Sajgonie mija spokojnie, może poza drobnym zdarzeniem. Kran umocowany w ścianie poniżej kolan urywa się, gdy go trącam piorąc coś na podłodze w narastającym pośpiechu. Tamuję wodę klęcząc przed bijącym ze ściany strumieniem w oczekiwaniu, aż opiekun domu zorientuje się, że kurek odcinający wodę dawno nie działa. Pojawia się za to z drewnianym kołkiem i kawałkiem szmaty. Problem wody przelewającej się na podłogę części mieszkalnej, po dwudziestu minutach rozwiązuje młotkiem. Terminal lotów międzynarodowych w Sajgonie jest podstawowy. Żadnego wystroju nastawionego na oszołomienie opuszczających Wietnam turystów. Po co z zresztą oszałamiać tych, co już widzieli. Nie to, co w terminalu obsługującym przyloty. Przestronna hala z ruchomymi schodami i rzędem sklepów oferujących tuż po kontroli paszportowej czekoladę, alkohol i zachodnie fajki, składa bliżej nieokreśloną obietnicę. Pstrokata architektura i nieład nowoczesnego, co przeplata się ze skapiałym w