Posty

Wyświetlanie postów z 2023

Bangladesz 2023: 7 Odporność szczura

Obraz
Spośród licznych megamiast, przez które przewinąłem się w podróży za chlebem , Dhaka oferuje mi wgląd w zupełnie nowe doświadczenie życia w wielkim mieście. Jej historia jako osady sięga zaledwie pierwszego tysiąclecia po Chrystusie.  Na początku siedemnastego wieku, wraz z uzyskaniem statusu stolicy Bengalu podlegającego władzy muzułmańskiego Państwa Mogołów, które przez czterysta lat kontrolowało większość terenów Azji Południowej, rozpoczyna się historia Dhaki jako ośrodka miejskiego. Produkcja muślinu przez tutejsze manufaktury - jej skala zwiastująca nadejście rewolucji przemysłowej uczyniła z Dhaki jedno z najzamożniejszych miast ówczesnego świata. W skład jego elit wchodzili potomkowie samych władców Mugalu, a splendor, jakim miasto otaczało swoich mieszkańców przyciągało handlowców z najodleglejszych zakątków Azji i Europy, którzy chętnie się tu osiedlali. Czas prosperity Jahangirnagaru - taką bowiem nazwę  nosiła  w owym czasie Dhaka,  przypadł na siedemnasty i osiemnasty wiek

Bangladesz 2023: 6. Operacja przeszczepu Banglijczyka do kraju nad jakąś Wisłą

Obraz
Powoli przyzwyczajam się do pikantnego jedzenia, choć wolę wymusić okazje do spożycia przynajmniej jednego posiłku pozbawionego chili.  Dzisiaj na obiad serwuję sobie owoce. Banany i oliwki są dosyć suche, natomiast mango jest boskie - niewielkie, soczyste, słodkie, pozbawione wyrastającego z pestki włosia, które przeczesuje szpary pomiędzy zębami, a potem tam zostaje i dręczy. Już trzeci raz kupuję podpłomyki u tego samego piekarza. Tym razem siadam przy małym stoliku na jedynej ławeczce dla klientów i czekam na swoją kolej. Wypiekanie świeżych chlebków na przypominającej płaski wok patelni, rozgrzewanej płomieniem spalanej ropy, takiej, jaką tankuje się diesle, idzie bardzo sprawnie. Chętnych jest za to dużo, więc czekam. Ten, co podjechał na motorze, też czeka, więc pyta skąd jestem, po czym chwali się, że ma agencję pośrednictwa pracy - wysyła Banglijczyków na kontrakty do Arabii Saudyjskiej, w niewolę Aramco. Mohammad - piekarz nie odpuszcza uśmiechu i non stop kręci się wokół tem

Bangladesz 2023: 5. Majątek osobisty, sponsorzy, wpływy i liczne koneksje

Obraz
Od samego rana obchodzę dzielnicę. Idę do tej główniejszej drogi, po której jeżdżą ryksze i trzykołowe motory przysposobione do przewozu dwóch pasażerów lub jednego, rozmiaru XXL. Zatrzymuję się na herbatę i ciastko. Herbaciarnie to sklecone z drewna prowizoryczne stragany z obowiązkowym daszkiem i chybotliwą ławeczką. Tuż obok lady, która jest głównym stanowiskiem pracy herbaciarza, na wiecznym płomieniu agresywnie grzejącej kuchenki gazowej, w olbrzymim aluminiowym czajniku  non stop wrze woda .  Proces przygotowania herbaty, do której wrzuca się krojony na pociemniałej, zawilgoconej desce imbir wygląda niechlujnie i jest daleki od zachodnich standardów pojmowania tego, co higieniczne. Wszyscy jednak to piją, więc i ja bez większych oporów  do nich dołączam .  Po mikro szklaneczce herbaty czas na dominralizowanie się kokosem. Kokosy są tu dwa do trzech razy droższe niż te, którymi co rano raczę się na targowisku w Sajgonie.  - Nie ma większej różnicy - Nahid porównuje muzułmańską Dha

Bangladesz 2023: 4. Niczym w bańce mydlanej

Obraz
Royal Inn Hotel, w którym umieścili mnie moi gospodarze, mieści się podobno w centrum miasta. Jednorodność architektury tego centrum zdaje się wykraczać daleko poza jego granice sprawiając, że trudno się zorientować czy to już nie czy jeszcze tak.  W bezpośrednim sąsiedztwie Royal Hotel Inn sklepów brak. Za to można iść na wprost, koło targowiska wyrastającego w godzinach porannej ciepłoty wzdłuż murów alejki wciśniętej pomiędzy dwa bloki mieszkalne. Wykopy ujawniające przebitą rurę,  w której kiśnie czarna jak atrament woda  ściekowa, tworzą zapachową aurę . W jej wnętrzu, niczym w bańce mydlanej handluje się mięsem i owocami. Tuż obok pod olbrzymimi niby pokrywkami z drucianej siatki gnieżdżą się kury. Po przeciwległych stronach drewnianej deski siedzą w kucki rzeźnik i jego pomagier. Ten pierwszy  ewidentnie tępym nożem  piłuje szyję jednej z kur. Krew rozlewa się kałużą po wypalonym słońcem, pylistym klepisku zmieniając je w krwiste błoto. Ten drugi rękami utaplanymi po łokcie na w

Bangladzesz 2023: 3. Zrównoważenie biedy

Obraz
Noc kończy się szybko a poranek dłuży w nieskończoność. Karty sim w głównych miastach Chin czy Wietnamu kupuje się na lotnisku. Naganiacze gestem przypominającym zachodnie "spierdalaj" - wykonuje się go ruchem do siebie a nie od siebie - zachęcają do zakupu tego pierwszego, najbardziej podstawowego towaru, od którego w epoce dataizmu zaczyna się każda, wymagająca paszportu wizyta w obcym kraju.  Bangladesz rzadko bywa celem turystów udających się do Azji. Tych, co poszukują wygód i luksusów odstrasza brud, nadmiar biurokracji, niedorozwój infrastruktury, szaleństwo korków, miernota dróg, zrównoważenie biedy oraz upór przestępczości i podążającej w ślad za nią korupcji. Oto powszechnie powielany, domagający się weryfikacji wizerunek kraju, w którym karty sim na lotnisku kupić nie można. Nie mam też miejscowych pieniędzy. Imran obiecał, że wpadnie z samego rana pomóc mi rozeznać się w nowej sytuacji. Przychodzi po dwunastej. W miasto wyruszamy rykszą.  Ryksze to plaga Dhaki. To

Bangladesz 2023: 2. Niepewność nagle nastającego mroku

Obraz
Na moment ciemność w kabinie zapada trumienna, by po chwili dać się przeszyć białym igłom ideogramów informujących o konieczności zapięcia pasów i zakazie palenia. Ciemnica zmienia się w mroźny półmrok. AirAsia do przemieszczenia klientów z miejsca na miejsce  podchodzi pragmatycznie . Pragmatyzm ów odziera kabiny z gadżetów serwując mrużenie oczu tym co się budzą w ostrym światle jarzeniówek na przemian z wyczekiwaniem  końca gwałtownych turbulencji w niepewności nagle nastającego mroku. Przez okna kabiny też niewiele światła wpada. Pochodzenie do lądowania nad nocną Dhaką ujawnia sporadycznie oświetlone połacie lądu. Poza tym odczucie dławiącej pustki pogłębia ilość pustych foteli. Pasażerowie są porozsadzani po całym samolocie  tu i ówdzie . Pomimo bezchmurnej nocy, przez owale okien bezskutecznie  próbują  wypatrzeć coś, czego wypatrzeć się nie da. W  chwili, gdy podwozie styka się z nawierzchnią, ciemność we wnętrzu kabiny pod wpływem bladej żółci  lotniskowych lamp też  nie chce

Bangladesz 2023: 1. Rozkraczające się, sceniczne kuriozum

Obraz
O ósmej rano, p o nieprzespanej nocy,  do Sajgonu  wyruszam  na skuterze. Czeka mnie trzysta kilometrów w szalonym ruchu, dwie noce w hotelu i dwa loty AirAsią. Zabieram ze sobą mały plecak (odrobina ciuchów, laptope, multiefekt z delayem i aparat w osobnej torbie). Taśma asfaltu ucieka mi spod kół, miarowo, we współdzielonym transie. Jestem zamyślony a jednak skupiony na jeździe. Ta koncentracja przypomina patrzenie kątem oka. Świadomość tego, co dzieje się dookoła bez skupiania się na tym, co widać. Unoszenie się w magnetycznym polu, na styku dwóch światów. Jeden domaga się uwagi, drugi ciągnie w stronę wspomnień, analiz i planów.  Na jednym baku w dwie i pół godziny przejeżdżam sto sześćdziesiąt kilometrów.  Zatrzymuję się na słodką bułkę i łyk wody. Dzień jest słoneczny i duszny. Brak wychładzającego pędu powietrza  w ymusza ucieczkę w cień . Do Sajgonu dojeżdżam w niecałych sześć godzin.  Zatrzymuję się zawsze w tym samym hotelu. Niechęć do angażowania energii w obczajanie nowych

Wietnam 2023: Pomiędzy własnymi urodzinami a pogrzebem

Obraz
Od wczoraj, po tej samej stronie ulicy, dwie podobne flagi zdobią dwa podobne, sąsiadujące domy. Flagi nie różnią się kształtem - ich podłużne trójkąty łopoczą długimi wypustkami, co jak palce łapczywych dłoni przebierają bez celu w  zupie ciepłego wiatru zapowiadającego nadejście pory deszczowej . Flagi różnią się kolorem. Ta fioletowa oznajmia, że oto tu trwają przygotowania do chrześcijańskiego pochówku. Ta czarna zdobi dom, w którym do ostatniej podróży gotowi się ciało zgodnie z obrządkiem buddyjskim. To stamtąd od trzech dni nieprzerwanie słychać jak kręci się kołowrót miarowych, trzech niskich tonów bębna, którym odpowiadają rozmazane współbrzmiącymi ćwierćtonami trzy dźwięki gongu. Teraz wtórują im śpiewy sąsiadujących uroczystości pogrzebowych. Tutejsi chrześcijanie wyśpiewują chórem czyste, równoległe frazy w jednogłosie pozbawionym walorów tanecznych. Ilość tekstu narzuca długość wyśpiewywanych fraz zdobionych melodiami, których radosny charakter odmawia mocy ponurej obecnoś