Bangladesz 2023: 2. Niepewność nagle nastającego mroku

Na moment ciemność w kabinie zapada trumienna, by po chwili dać się przeszyć białym igłom ideogramów informujących o konieczności zapięcia pasów i zakazie palenia. Ciemnica zmienia się w mroźny półmrok. AirAsia do przemieszczenia klientów z miejsca na miejsce podchodzi pragmatycznie. Pragmatyzm ów odziera kabiny z gadżetów serwując mrużenie oczu tym co się budzą w ostrym światle jarzeniówek na przemian z wyczekiwaniem końca gwałtownych turbulencji w niepewności nagle nastającego mroku. Przez okna kabiny też niewiele światła wpada. Pochodzenie do lądowania nad nocną Dhaką ujawnia sporadycznie oświetlone połacie lądu. Poza tym odczucie dławiącej pustki pogłębia ilość pustych foteli. Pasażerowie są porozsadzani po całym samolocie tu i ówdzie. Pomimo bezchmurnej nocy, przez owale okien bezskutecznie próbują wypatrzeć coś, czego wypatrzeć się nie da. W chwili, gdy podwozie styka się z nawierzchnią, ciemność we wnętrzu kabiny pod wpływem bladej żółci lotniskowych lamp też nie chce ustąpić
Współczesna historia Bangladeszu to stulecia dominacji brytyjskiego kolonializmu - okres systematycznego wyzysku i spychania kraju w biedę. Upadek imperium i niefortunny rozpad Indii, który w 1947 roku podzielił Azję Południową geograficznie, politycznie i wyznaniowo, zmienił Deltę Gangesu w wasala Pakistanu - Pakistan Wschodni. Próba narzucenia urdu tam, gdzie mówi się po bengalsku doprowadziła w 1971 roku do trwającej niemal rok, krwawej wojny domowej. Za niepodległość od oddalonego o dwa tysiące kilometrów Pakistanu nowonarodzony Bangladesz zapłacił milionami ofiar. Potem przyszła dekada przewrotów wojskowych a po niej władza korporacji. Wskutek niekończącej się spirali ekonomicznych zależności i politycznych turbulencji kraj ten albo nękany był wyzyskiem, wojną czy walką o władzę albo pogłębiającą się w ich wyniku biedą. Rzut oka na nocne ulice Bangladeszu - Dhaki jest wciąż żywym dowodem trwałości skutków tego drugiego.
Tutejsi oficerowie imigracyjni też lubują się w papierach. Na wypadek spotkania z typową dla biurokracji tendencją do buty, przygotowałem wydruki zaproszenia podpisanego przez Imrana, biletu powrotnego, rezerwacji hotelu na cały czas pobytu w Bangladeszu no i odręcznie wypełnioną deklarację oraz dowód opłaty wizowej, którą uiszcza się jeszcze przed rozmową z urzędnikiem mającym prawo odmówić mi wjazdu.
Żeby odprawa paszportowa przebiegła bez żadnych niespodzianek. chłopaki stają na rzęsach. W tych wszystkich drobnych procedurach pomaga mi pracownik lotniska. Po zapieczętowaniu mojego paszportu wizą przez oficera imigracyjnego, który nie oszczędził mi pouczającego tonu, mój pomagier wyprowadza mnie przed terminal bez dalszej kontroli paszportowej i bagażowej. Omijamy barierki, budki i skanery na mocy porozumiewawczych gestów pomiędzy strażnikami, pogranicznikami a opłaconym, jak mniemam, sługą amerykańskiego dolara.
Ponad dwudziestomilionowa Dhaka o pierwszej w nocy już dawno pogrążona jest w głębokim śnie. W nadmiarze okazywania spolegliwości nasz samochód zwalnia, mijając interwencje policjantów uzbrojonych w grubolufowe śrutowce - takie, jakimi w filmach posługuje się Terminator i jemu podobni. Policjanci przetrząsają pod ściana jakichś nieszczęśników wyciągając od nich prawdopodobnie ostatnie pieniądze. Przeładowane do groteskowych rozmiarów trzykołowe motory z mininaczepami przewożą olbrzymie stosy pudeł wykorzystując pustkę na ulicach i ciepłotę nocy. Jutro podobno czterdzieści cztery stopnie w słońcu!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bangladesz 2023: 7 Odporność szczura

Wietnam 2024: Trucizna ostatnich chwil

Azerbejdżan/Iran 2007: Następnym razem trzeba przegrać!